środa, 25 marca 2015

PRZETRWAĆ I SCHUDNĄĆ



    Jesteś na diecie już któryś dzień i jeszcze rano wydaje Ci się, że dajesz radę.
Aż tu nagle popołudniu lub wieczorem  dopada Cię taki głód, że najchętniej
 rzuciłbyś się na wszystko co jest w domu do jedzenia.
Co robić???!!!
NIC.
Jeśli Twoja dieta, ograniczenia jakie sobie narzuciłeś pozwalają Ci zjeść coś jeszcze-zjedz.
A jeśli nie?
TRUDNO. NIE JEDZ.

Mnie też się zdarzały takie dni, że chciałam walnąć tym całym odchudzaniem, pójść
do sklepu po wieeeelki słoik Nutelli i zeżreć ją ,oblizując słoik.
Nie mogłam się na niczym skupić, w myślach przewijały się obrazy wszystkich
 najsmaczniejszych rzeczy do jedzenia. W brzuchu burczało, złość na to całe
 odchudzanie osiągała apogeum.
Już prawie się poddałam, kiedy wpadłam na to, żeby zatrzymać to myślenie na chwilę.
Stanęłam przed lustrem w bieliźnie, w pozie typu ''ale jestem gruba'' czyli brzuch
 wywalony a biodra do przodu- co świetnie podkreślało moje grube uda oraz
wyłaniający się zza nich (czy zza  bioder ) tłusty tyłek i pomyślałam, że zbyt
atrakcyjnie to ja nie wyglądam.
Wkurzyłam się na mój apetyt i podjęłam decyzję : NIE PODDAM SIĘ!
Jednak zaczęłam myśleć jak tu sobie ułatwić sprawę, żeby takie sytuacje nie przytrafiały mi się
zbyt często.

Miałam ułatwione zadanie ponieważ dieta wysokobiałkowa świetnie syci i dobrze wiedziałam,że
to co czuję to nie głód, a tylko ochota na węglowodany, która minie z czasem.
Wytrzymałam ten napad. Na drugi dzień czułam się jak zwycięzca :)
Okazało się też, że waga wskazała kilogram mniej.
Warto było przetrwać.
Wtedy i jeszcze kilka następnych napadów.
Oto co MNIE pomogło schudnąć i pomaga do dziś w utrzymaniu wagi:
1) WIZUALIZACJA
Znasz to uczucie, kiedy po chwili radości ze szczuplejszej sylwetki tyjesz na nowo?
Spodnie są ciaśniejsze i upinają Ci uda, a boczki znów zaczynają z nich wystawać?
Idąc, czujesz jak znów trzęsie Ci się sadełko i wkurza Cię to nieziemsko.
Wydaje Ci się, że jesteś słoniem albo hipopotamem
stąpającym tak, że ziemia drży, a wszystko dookoła trzęsie się razem z Twoim tłuszczem...
Ja to znam I NIENAWIDZĘ SZCZERZE.
Dlatego w chwilach zwątpienia przypominam sobie BARDZO realnie jak się wtedy
czułam i... odechciewa mi się rzucania na Nutellę :)
Potem przypominam sobie , równie intensywnie, jak się czuję, kiedy chudnę: dumna,
 lekka, pełna pozytywnej energii, pewna siebie, z przyjemnością wychodząca z domu ...
Bo przecież taka jestem och i ach :)))
Serio, to działa.
2) NAUCZ SIĘ, ŻE CENTYMETR JEST WAŻNIEJSZY OD WAGI
Sprawdzanie wagi ciała jest dobre na początku diety. Kiedy tracimy wodę.
Potem, kiedy już nieco dłużej jesteśmy na diecie i topimy tłuszcz waga spada wolniej.
Co gorsza,mimo utrzymywania diety, rośnie czasem.
OLEJ WAGĘ!!!
Sprawdzaj obwody ciała!
Mój przykład sprzed około miesiąca:
Wciąż utrzymując te same wymiary, jedząc rozsądnie, cosik mnie podkusiło,żeby się zważyć.
3 kg więcej!
Nie był to czas przedmiesiączkowy, nie jadłam zbyt wiele , czułam się szczupło, a tu masz!
Teraz już wiem ,że takie chwilowe, jednodniowe (dosłownie) skoki przytrafiają
mi się i nie zwracam na nie uwagi, będąc pewną oczywiście,że nie ''nagrzeszyłam''.
Jednak na początku drogi taka niespodzianka mogłaby mnie skutecznie zaciągnąć
do ukochanej NUTELLI , która uśmierzyłaby chwilowo mój ból i rozczarowanie, że
 dieta nie działa :)
Kiedy centymetr nie pokazuje więcej, nie właź na wagę. Po co?
3) NAGRADZAJ SIĘ ZA KAŻDY WŁOŻONY W ODCHUDZANIE WYSIŁEK
Wyznaczaj sobie cel , dąż do niego i nagradzaj się za jego osiągnięcie.
Może nie jest dobrym pomysłem nagradzanie się wyżerką za każdy przetrwany
dzień, ale już za miesiąc grzecznego dietkowania- jak najbardziej.
Nagrody nie muszą być jedzeniem, ale mogą :)
W chwilach zwątpienia przyda Ci się myśl, że jeśli wytrzymasz  ileś tam dni, będzie
nagroda. Niech to będzie coś, co naprawdę sprawi Ci przyjemność.

CELOWO nie piszę tu o tych wszystkich znanych nam wszystkim radach typu:
Miej przekąskę pod ręką, jedz często mniejsze posiłki, jedz regularnie, pij dużo wody, zagryzaj głód warzywami itp., itd.
To, to my już dobrze wiemy i stosujemy. Lub nie :)
Chciałam Wam dać kilka działających rad. A nikt mi nie powie, że zagryzanie selera naciowego
kiedy marzysz o czekoladzie coś Ci da.
No, może da. Jeszcze większą ochotę na czekoladę :)

NA KONIEC:
 Ustalcie ile chcecie ważyć i odejmijcie od tego jeszcze 2 kg. To będzie Wasze MINIMUM.
Do tej wagi się odchudzajcie.
A potem pomyślcie ile możecie ważyć najwięcej, ale tak, aby wciąż czuć się w miarę atrakcyjnie.
To będzie Wasze MAXIMUM.
Ja chciałam ważyć 68 kg. Ale odchudziłam się do 65 ,żeby mieć te 2-3 kg zapasu
''w razie czego'' , a 72 kg to jest mój alarm, MOJE MAXIMUM, które woła : ZAPASŁAŚ SIĘ, WRACAJ DO DIETY.

TRZMAJCIE SIĘ ZDROWO I POWODZENIA!!!


Ciąg.Dalszy.Nastąpi...

ŁOSOŚ Z SOSEM KOPERKOWYM

Filet z łososia. Mmmmmniam :)
Nie trzeba go przyprawiać, jest słony i pyszny bez zbędnych
dodatków.
 
WARTOŚCI ODŻYWCZE:
TŁUSZCZ: 20,26
WĘGLOWODANY: 3,92
BIAŁKO: 31,86
KCAL: 334
 
 
 
SKŁADNIKI:
 
filet z łososia ( około 150g)
50g jogurtu naturalnego
łyżka posiekanego koperku
 
WYKONANIE:
 
Filet płuczemy w zimnej wodzie
Odsączamy na ręczniku papierowym
Kładziemy na rozgrzanej patelni teflonowej
Przykrywamy  i dusimy na małym ogniu (około 10 minut, w zależności
od grubości fileta. Możemy poznać,że jest gotowy kiedy jego kolor w środkowej
części jest taki sam jak z wierzchu)
W tym czasie do jogurtu wrzucamy koperek i mieszamy.
Gotową rybkę polewamy sosem.
 


SMACZNEGO!!!

poniedziałek, 23 marca 2015

QUORN BACON STYLE RASHERS



Produkty QUORN to znakomite rozwiązanie dla ludzi, którzy
chcą jeść wysokobiałkowo, ale niskotłuszczowo.
Natknęłam się na ''boczek'' bezmięsny tej firmy.
Jest PYSZNY!
Smak: podobny do boczku wędzonego.
Pakowany w plasterkach ,świetnie nadaje się jako
główny składnik posiłku lub dodatek.
Można go upiec na patelni teflonowej lub w opiekaczu.
Może być jedynie podgrzany lub chrupiący- jak wolisz :)
 
Ja przygotowałam go jako dodatek do obiadu.
Podałam z parówkami ''Quorn'' i surówkami.
Polałam sosem bbq, do picia zaserwowałam sobie kefir.
Pychotka!
Polecam!
Moja ocena 10 w skali 1-10
 






JAJECZNICA Z TUŃCZYKIEM

SYTE ŚNIADANIE TO PODSTAWA
Tym razem proponuję jajecznicę z tuńczykiem:

 
WARTOŚCI ODŻYWCZE:
TŁUSZCZ: 20,54
WĘGLOWODANY: 9,45
BIAŁKO: 47,25
KCAL: 405
 
 
SKŁADNIKI:
 
2 jajka
1 puszka tuńczyka ( w oleju lub w wodzie)
100 g pieczarek
1 zielona papryka
sól, pieprz
 
WYKONANIE:
 
Pieczarki i paprykę kroimy drobno,
wrzucamy na rozgrzaną patelnię teflonową,
dodajemy odrobinę wody i dusimy.
Jajka wbijamy do kubka i mieszamy z przyprawami.
Uduszone warzywa zalewamy jajkami, mieszamy aż jajka się zetną.
Do gotowej jajecznicy dodajemy odsączonego tuńczyka.
Mieszamy, zdejmujemy z ognia.
 
Bardzo dobrym dodatkiem do tej potrawy jest rzodkiewka i ogórek zielony.
 

 
SMACZNEGO!!!



SURÓWKA Z MARCHWI

Nie muszę chyba nikogo przekonywać, że warzywa
są zdrowe,pyszne i ...SYCĄCE.
Oto surówka na słodko.
Może być dodatkiem do obiadu lub posiłkiem
samym w sobie.
 
 
WARTOŚCI ODŻYWCZE:
TŁUSZCZ: 2,59
WĘGLOWODANY: 49,59
BIAŁKO: 9,84
KCAL: 247
 
SKŁADNIKI:
 
250g startej marchwi
125g jogurtu naturalnego niskotłuszczowego
20g rodzynek
słodzik do smaku
 
WYKONANIE:
 
Mieszamy ze sobą wszystkie w.w. składniki :)
 
Ja zjadłam tę surówkę jako przekąskę, popijając kefirem.
Syte, słodkie i ''grzeczne''
 
 

SMACZNEGO!!!

DORSZ Z PIECZARKAMI I SOSEM KOPERKOWYM

Bardzo lubię ryby.
Jednak nawet tak wielkiemu wielbicielowi jak ja znudzi się , kiedy
 jest wiecznie przygotowywana w podobny sposób.
Stąd mój pomysł na połączenie jej z pieczarkami i sosem koperkowym.
Wyszło naprawdę smakowicie:
 
 
WARTOŚCI ODŻYWCZE:
TŁUSZCZ: 9,74
WĘGLOWODANY: 18,0
BIAŁKO: 55,88
KCAL: 380
 
SKŁADNIKI:
 
1 duży filet z dorsza
300g pieczarek
125g jogurtu naturalnego niskotłuszczowego
koperek świeży lub suszony (około 1 łyżki)
sól, pieprz
 
WYKONANIE:
 
Pieczarki kroimy na ćwiartki, zalewamy odrobiną wody,
solimy i dusimy około 30 minut,dolewając wodę w razie potrzeby.
Filet solimy i opiekamy na rozgrzanej patelni teflonowej lub w opiekaczu.
Jogurt mieszamy z koperkiem, solimy i dodajemy pieprz.
Pieczarki odcedzamy, mieszamy z przygotowanym jogurtem.
Filet przekładamy na talerz i polewamy sosem pieczarkowo-koperkowym.
 
Wyśmienicie smakuje z surówką z kapusty kiszonej i buraczkami.

 
SMACZNEGO!!!

WALDEN FARMS -RASPBERRY FRUIT SPREAD

Nareszcie coś naprawdę zjadliwego!
Spokojnie może zastąpić dżem.
Zapach: malinowy
Smak: malinowy
Konsystencja: zbliżona do dżemu, może nieco bardziej galaretowata
Ocena: 5 w skali 1-10
Minusem jest to, że nie można nakładać na kanapki grubej warstwy.
Jak cała reszta produktów Walden Farms i ten nie nadaje się do jedzenia w dużych ilościach.
 


WALDEN FARMS- PEANUT SPREAD

Masło orzechowe jest zdrowe, ale zawiera dużo tłuszczu.
Byłoby miło znaleźć jego ''zerokaloryczny'' odpowiednik.
Niestety nie tym razem.
Zapach: faktycznie masła orzechowego.
Smak: zbliżony do masła orzechowego jedynie dlatego, że
 pachnie orzechowo i jest lekko słonawy.
Porównując do reszty wynalazków Walden Farms ten jest dosyć znośny.
Konsystencja zbliżona do tego, czym to coś usiłuje być :)
Jednak cokolwiek tym posmarujecie, nie smarujcie grubo.
Ocena: 3  w skali 1-10
 
 



WALDEN FARMS- MARSHMALLOW DIP

MARSHMALLOW DIP- brzmiało smakowicie...I tylko brzmiało :(
Zapach: wybielacz
Smak: słodki wybielacz
Ocena: 0 w skali 1-10
 


WALDEN FARMS -CHOCOLATE PEANUT SPREAD

Kolejny eksperyment : pseudo ''nutella'' z WALDEN FARMS.
Zapach: niby czekoladowy, jednak ze specyficzną nutką chemiczną, co jest
znakiem rozpoznawczym tych produktów.
Smak: nie do jedzenia łyżeczką, może jednak być zjadliwe z tostem.
OCENA: 3 w skali1-10
 
 
Przygotowałam sobie kanapki z każdym z zakupionych przeze mnie
smarowideł tej firmy. 
NIE DA SIĘ TEGO JEŚĆ W WIĘKSZYCH ILOŚCIACH.
Pominę powód, po prostu się nie da.
Zjadłam po jednej kanapeczce z każdego rodzaju smarowidłem, a
resztę wyrzuciłam do śmieci.
Kanapki przygotowałam na chlebku otrębowym, szkoda mi jedynie tego chleba...
Może byłoby lepiej gdyby warstwa, którą posmarowałam to pieczywo była cieńsza.
 

WARZYWA Z QUORN MINCE

Polubiłam  ''QUORN''
Co jakiś czas na rynku pojawiają się nowe produkty ,które
wyszukuję,próbuję i opisuję.
Dziś : MEAT FREE MINCE
czyli bezmięsne mięso mielone :)
 
 
Zawartość torebki po prostu wrzuciłam na patelnię teflonową
razem z moją ulubioną mieszanką mrożonych warzyw (chińska)
i dusiłam około 35 minut.
Przyprawiłam kucharkiem ,pieprzem i czosnkiem.
Wyszło pyszne i syte.
POLECAM
MOJA OCENA: 10 w skali 1-10
Mince ''Quorn'' smakuje bardzo podobnie do mielonej wołowiny.
Myślę, że z powodzeniem może zastąpić to mięso.
 
 


poniedziałek, 9 marca 2015

WYBIERAMY DIETĘ

 
 
Rozmawiając ze znajomymi ,którym nie udaje się schudnąć mimo stosowania
różnych diet (PRZEZ CHWILĘ), środków wspomagających i innych
 półśrodków, nasunęła mi się jedna myśl:
ŹLE DOBIERAJĄ SPOSÓB ODŻYWIANIA.
 
Kiedy będziesz myśleć nad wyborem diety- jako sposobu odżywiania , nie jako
krótkotrwałego ,szokowego , chwilowego, niedziałającego na dłuższą metę
sposobu odchudzania, weź pod uwagę wszystkie czynniki:
 
1) NIE DAJ SIĘ SKUSIĆ NA POPULARNE , KRÓTKIE DIETY-CUD
Przynoszą więcej szkody niż pożytku.
Co z tego,że po diecie ''kopenhaskiej'' schudłam 10 lat temu 10 kg, skoro
po jej zakończeniu, jedząc niskokalorycznie (!!!) zaczęłam tyć od marchewki!
Ta dieta , jak i wiele JEJ podobnych , nie działa długofalowo.
MOŻNA ją zastosować jako starter do właściwego odżywiania
 niskowęglowodanowego, ale wiąże się to ze sporym ryzykiem.
Ogólnie nie polecam. Puszyste osoby nie mają na tyle silnej psychiki,żeby
spokojnie znosić wzrost kilogramów po tak spektakularnej ich utracie!
Na takie eksperymenty mogą sobie pozwolić jedynie osoby nie mające
problemu z PRAWIDŁOW OCENĄ własnej wartości, która nie zależy od noszonych
przez nas kilogramów...
Osoby pragnące schudnąć do nich Z PEWNOŚCIĄ nie należą.
 
2) NIE ROZPOCZYNAJ DIETY-JAKO STAŁEGO SPOSOBU ODŻYWIANIA,
NIE BĘDĄC PEWNYM,ŻE BĘDZIESZ W STANIE JĄ UTRZYMAĆ.
Odżywianie wysokobiałkowe, wysokowęglowodanowe,
niskotłuszczowe itp. itd. ma swoje zalety.
Opierają się na dostarczaniu organizmowi większej
ilości jednego składnika( np. białka), podczas gdy inny zostaje mocno ograniczony (np. węglowodany)
Ja sama stosuję dietę niskowęglowodanową-STALE, ponieważ takie odżywianie
najbardziej odpowiada moim upodobaniom kulinarnym i możliwościom.
 
Jaki ma sens postanowienie, że od dziś będziesz jeść tylko serki wiejskie ;), skoro
królową w kuchni jest Twoja Mama, Żona, Mąż, Teściowa czy ktokolwiek
 inny i nie masz szansy na wprowadzenie diety białkowej na stałe bo osoba odpowiedzialna
za gotowanie w Twoim domu serwuje pierogi , kluski z sosem i  tłustym mięsem?
Nie ma to żadnego sensu.
Jeśli osoba gotująca nie chce słyszeć o żadnych
 zmianach ( a tak jest najczęściej) albo NAWET JEŚLI zgodzi się na to,żebyś
sobie sam przygotowywał posiłki ,to będzie Cię kusić zapach tradycyjnych
potraw i ciast i gwarantuję Ci,że skończy się to frustracją,
zniechęceniem i porzuceniem ( po raz kolejny!) swojego planu odchudzania.
 
Jest jednak wyjście :
Jedz to, co Ci podają, ale w mniejszych ilościach. LICZ KALORIE I STARAJ SIĘ
ZJADAĆ NIECO MNIEJ NIŻ WYNOSI TWOJE ZAPOTRZEBOWANIE KALORYCZNE.
WYSTARCZY 200 KALORII MNIEJ DZIENNIE,ŻEBY ZA JAKIŚ CZAS ZAUWAŻYĆ RÓŻNICĘ.
Naucz się mówić ''NIE'' jeśli widzisz i czujesz ,że ciasto po sytym obiedzie
to już za wiele na Twoje możliwości.
Najważniejsze: W TAKIEJ SYTUACJI POLECAM PRZEDE WZYSTKIM
DUŻO RUCHU ORAZ JEDNODNIOWE MONODIETY.
Skoro przez cały tydzień jesz, co Ci podadzą to wybierz sobie JEDEN dzień
w tygodniu, ZAWSZE TEN SAM (!!!) i pij tylko sok pomidorowy
 lub jedz tylko jabłka lub tylko warzywa -bez dodatków lub tylko jogurty,
tylko ser biały lub tylko ryż.
MOŻLIWOŚCI JEST MNÓSTWO.
Po prostu wybierz jakiś jeden składnik, który najbardziej lubisz i jedz lub pij!
Propozycje takich jednodniowych , monoskładnikowych diet znajdziesz tu :
 
Jeśli to TY rządzisz w kuchni, masz problem z głowy.
Wybierz spokojnie taki sposób odchudzania, taki sposób STAŁEGO
odżywiania, który najbardziej Ci odpowiada.
Możesz też jeść wszystko , co tylko zechcesz , a ograniczyć jedynie kalorie.
NIE POPEŁNIAJ TEGO BŁĘDU I NIE OGRANICZAJ SPOŻYWANYCH KALORII
DO 1000 CZY INNYCH ZANIŻONYCH MOCNO ILOŚCI.
 
CO Z TEGO ,ŻE PRZEZ DWA TYGODNIE WYTRZYMASZ i będziesz dostarczać
sobie 1200 kalorii, skoro potem rzucisz się na jedzenie bo
 organizm , prędzej czy później, upomni się o swoje!
Oblicz swoje zapotrzebowanie i dostarczaj NA POCZĄTEK o 100 kalorii mniej,
 wytrzymaj miesiąc, znów obniż o 100, wytrzymaj kolejny miesiąc i znów obniż.
 Jednak nie obniżaj o więcej niż 300-500 kalorii.
 
Zabrzmi to trochę dziwnie, ale ...:
NIE WYBIERAJ DIETY BIAŁKOWEJ JEŚLI NIE LUBISZ BIAŁKA
 
Parę osób, widząc ,że schudłam i od dłuższego czasu utrzymuję (mniej więcej)
nową wagę , próbowało jeść tak jak ja.
 Mimo,że NIE LUBIĄ np. kurczaka czy tuńczyka...
Nie będę tego tłumaczyć, to chyba jasne,że nie powinno się stosować diety, której
GŁÓWNYCH SKŁADNIKÓW NIE LUBIMY.
 
Jasne, osoba nie lubiąca warzyw może je polubić bo tak naprawdę
 nigdy wcześniej ich nie jadła, poza surówką do obiadu od czasu do czasu.
Nie w tym rzecz.
Rzecz w tym,że ja np. nie przepadam za makaronami, chlebem ,
ziemniakami, kaszami.
Nigdy nie przepadałam więc nie zdecydowałabym się na odżywianie
 wysokowęglowodanowe na przykad.
 
WYBÓR SWOJEJ DROGI DO NIŻSZEJ WAGI TO NAJWAŻNIEJSZA RZECZ!
Poświęć temu tematowi dłuższą chwilę.
Weź pod uwagę wszystkie ''za'' i ''przeciw''.
Pomyśl czego MOŻESZ sobie odmówić, a bez czego się nie obejdziesz.
Ja NIE ZREZYGNOWAŁAM I NIE ZREZYGNUJĘ NIGDY (chyba )
 z kawy z mlekiem i cukrem.
Tak, cukrem.
Piję takich kilka w ciągu dnia ,żyję i nie tyję.
PO PROSTU:
Nie rzucaj się na dietę, która mocno ograniczy Twoje przyzwyczajenia ,
 a tym samym pozbawi Cię radości życia.
Długo na takim odżywianiu nie ''pojedziesz''.
Spośród wszystkich znanych Ci sposobów odżywiania i odchudzania
 wybierz ten, który najlepiej Ci odpowiada i ,który NAJMNIEJ Cię ograniczy.
 
POWODZENIA!!!
 
 
 
C.d.N.
 
 
 



KURCZAK CURRY

Kurza pierś i przyprawa curry to jest to!
 

 
WARTOŚCI ODŻYWCZE:
TŁUSZCZ: 4.75
WĘGLOWODANY: 1.90
BIAŁKO: 44.67
KCAL: 245
 
SKŁADNIKI:
 
150 g piersi kurczaka
100 g sałaty- dowolnej (ja użyłam mieszanych)
curry, sól
 
WYKONANIE:
 
Pierś nacieramy curry i solą.
Odstawiamy na co najmniej godzinkę, żeby przeszła smakiem przyprawy.
Kroimy ją w plastry i smażymy na rozgrzanej patelni teflonowej lub w opiekaczu.
Porwaną drobno sałatę wrzucamy do miski,
dodajemy usmażoną pierś, mieszamy.
MOŻNA dodać jogurt naturalny lub majonez niskotłuszczowy.
Ja tym razem dodałam majonez z ''walden farms''  oraz polałam
 odrobiną sosu bbq, który uwielbiam :)
Posypałam też mieszanką czosnku z ziołami.
Jednak kwestia przypraw i dodatków to rzecz smaku.
Sałatka równie dobrze smakuje bez ich udziału,
samo curry nadaje odpowiedni smak i aromat.
 




SMACZNEGO!!!

ZERO KALORII CZYLI: WALDEN FARMS AMAZIN' MAYO

Kolejne  ''cudo'' z serii : zero kalorii.
 
 
Zapach niezbyt zachęcający.
Kwaskowaty i jakiś taki zbyt podobny do ...wybielacza (!!!)
To po otwarciu, a z czasem zapach stał się jeszcze intensywniejszy.
Na tyle mnie to odrzuciło, że  ''SUPER'' majonez wylądował w śmieciach.
Smak tego wynalazku  nawet nie przypomina majonezu, raczej jakiś
 tani, podrzędnej jakości sos sałatkowy.
Ogólnie moja ocena : 0 w skali 1-10
Użyłam tego ''majonezu'' dwa razy i...
NIE KUPIĘ TEGO WIĘCEJ.
Z powodu tego chemicznego aromatu i nieciekawego smaku.





ZIELONA KAWA


Kupiłam zieloną kawę. Mieloną.
Podobno zabija cellulit :)))





Smak zbliżony do zielonej herbaty, z nutka orzechową.
Ludzie mówią,że niby ta kawa odchudza...ble , ble ,ble...
Nikt nie potwierdził tej hipotezy.
Jedno jest pewne: ta kawa na pewno POBUDZA.
Ja czułam się po niej dość nerwowa.
Kiedy znów zdecyduję się
 jej napić , zrezygnuję ze swojej codziennej -tradycyjnie palonej kawy.
Moja ocena: 3 w skali 1-10
MOŻE ta kawa zyska więcej mojej sympatii, kiedy zauważę jakieś
jej dobroczynne działanie, na razie dla pobudzenia wolę zwyczajną
 kawę lub czerwoną albo zieloną herbatę.


ODCHUDZONA ''MOCHA''


 Uwielbiam kawę.
Moja ulubiona to mocha z Costy lub Starbucksa.
Długo kombinowałam z proporcjami,żeby
uzyskać jak najbardziej zbliżony smak do tego, który
znam z tych sieciówek.
Udało się, kawa jest mocna i pyszna i...Jestem
z siebie dumna  :)


 
 WARTOŚCI ODŻYWCZE:
TŁUSZCZ: 4.84
WĘGLOWODANY: 21.07
BIAŁKO: 4.90
KCAL: 135
 
 
SKŁADNIKI:
 
2 łyżeczki kawy rozpuszczalnej
2 łyżeczki kakao niskotłuszczowego
2 łyżeczki cukru
2 łyżeczki mleka skondensowanego light
50 ml mleka 2%
 
WYKONANIE:
 
Do ulubionego kubka wsypujemy kawę, kakao i cukier.
Dodajemy mleko, mieszamy dokładnie.
Zalewamy do pełna świeżo zagotowaną wodą, mieszamy.
 
SMACZNEGO!!!



czwartek, 5 marca 2015

ZERO KALORII CZYLI: WALDEN FARMS CINNAMON RAISINS PEANUT SPREAD

Przeszukując internet trafiłam na stronę oferującą produkty nie zawierające kalorii.
Sceptycznie podeszłam do jakości tych produktów. Jak może być zdrowe coś, co
ma smak, aromat, konsystencję , a nie zawiera kalorii???
Zdecydowałam jednak zakupić parę z nich, sprawdzić i podzielić się z Wami moją opinią.
 
Na pierwszy ogień idzie
 CINNAMON RAISINS PEANUT SPREAD
czyli w wolnym tłumaczeniu:
smarowidło cynamonowo-rodzynkowo-orzechowe :)


Po otwarciu słoika poczułam przyjemny aromat cynamonu.
Konsystencja dość rzadka, jednak na tyle gęsta aby można było posmarować tym czymś np. tost.


 
SMAK:
 
Kwaskowaty, z pewnością można wyczuć nutkę cynamonu i rodzynek.
Do jedzenia łyżeczką wprost ze słoika nie bardzo się nadaje, jednak można tego użyć
do smarowania pieczywa czy przełożenia jakiegoś ciasta.
 
SKŁAD:
 
Niby zawiera jakieś naturalne składniki.
Jednak moją uwagę zwróciły:
SUKLAROZA oraz BENZOESAN SODU
 
Suklaroza jest stosowana w przemyśle spożywczym do słodzenia produktów.
Oczywiście jest to ''chemia'' i nie zaleca się spożywania tej substancji w nadmiernych ilościach.
Ilość ,która zazwyczaj jest stosowana i dozwolona w przemyśle, nie powinna zagrażać naszemu zdrowiu.

Około 20% sukralozy rozkłada się w organizmie, reszta zostaje wydalona w niezmienionej postaci.

Kolejny chemiczny ulepszacz to benzoesan sodu.

Niby sama chemia...
Co ja sądzę?

Przeciętny Polak spożywa podobno około dwóch kilogramów
środków chemicznych zawartych w żywności, w ciągu roku.
Pewnie ma to niebagatelny wpływ na nasze zdrowie.
Zazwyczaj są to różne substancje chemiczne, dodawane do
artykułów spożywczych, które przedłużają trwałość, zapewniają
odpowiedni smak, aromat i wygląd.

Te substancje są WSZĘDZIE: w wędlinach, ketchupie, majonezie, pasztetach, serkach, sosach itp., itd.
Czy przeciętny Polak, na diecie czy nie, przejmuje się tym, że w spożywanej
przez niego szynce jest więcej wody i chemii niż mięsa? Nie bardzo...
Kiedy jednak chodzi o produkty takie, jak to smarowidło, zaraz można usłyszeć, że
to sama chemia, że to niezdrowe i nie powinniśmy tego jeść.
Może i nie powinniśmy, ale substancje chemiczne i tak będziemy zjadać i tak.

Zastanawiam się co jest gorsze: świadome dostarczanie organizmowi nieco (lub więcej niż ''nieco'') chemii czy otyłość?

Wszystkim wiadomo, że otyłość podnosi ryzyko powstania chorób
sercowo-naczyniowych.
Powoduje niewydolność serca, zaburzenia w oddychaniu, co
w następstwie może spowodować niedotlenienie mózgu...
 Przyczynia się też do wystąpienia nadciśnienia tętniczego, wysokiego
 cholesterolu we krwi, cukrzycy typu 2, bezdechu sennego, udaru mózgu,
 nowotworu, bezpłodności,  kamienicy pęcherzyka żółciowego.
 Ludzie otyli częściej też cierpią z powodu żylaków , że o DEPRESJI nie wspomnę...

MÓJ WNIOSEK:
Czasem, w ograniczonych ilościach można sobie na coś takiego pozwolić.
Nie zajadać się tym, ale stosować jako RZADKI dodatek do zdrowej , nieprzetworzonej żywności.

DECYZJĘ każdy podejmie sam :)

Produkt ogólnie oceniam na 3, w skali 1-10


CIASTO CZEKOLADOWO-ORZECHOWE

Szybkie ciasto, które można podać w wersji podstawowej lub
przekroić wzdłuż i przełożyć ''nutellą'' (przepis znajdziesz tu)
 
 
WARTOŚCI ODŻYWCZE( całość)
Tłuszcz: 14.61
Węglowodany: 62.23
Białko: 50.69
Kcal 557
 
SKŁADNIKI:

12 lyżek otrąb
2 łyżki odchudzonego mleka w proszku
6 łyżek dowolnego , naturalnego serka 0%
3 jaja
2 białka
2 łyżki kakao niskotłuszczowego
kilka połówek orzechów włoskich
1 łyżeczka proszku do pieczenia


WYKONANIE:

Wszystkie składniki mieszamy dokładnie,
przekładamy do małej formy-keksówki ,
wyłożonej papierem do pieczenia.

 
Wkładamy do nagrzanego do 180 stopni piekarnika na około 50 minut.




SMACZNEGO!!!




TRUFLE

Słodkie , kakaowe, pyszne :)
 
 
Tłuszcz : 11.02
Węglowodany : 25.78
Białko : 26.78
Kcal : 286
SKŁADNIKI:
 
 2 łyżki jogurtu 0 % tłuszczu.
2 żółtka
5 łyżek odtłuszczonego mleka w proszku
3 łyżeczki słodzika
Aromat -dowolny (np. rumowy)
4 łyżeczki chudego kakao w proszku.
 
WYKONANIE:
 
Wszystkie składniki wymieszać na jednolitą masę,
 
 
włożyć do lodówki na minimum 4 godziny.
Formować kulki i obtoczyć w wiórkach kokosowych lub kakao.



SMACZNEGO!!!









poniedziałek, 2 marca 2015

OD CZEGO ZACZĄĆ?


     Nie jestem dietetykiem, trenerem fitness ani innym specjalistą od ładnej sylwetki.
Jednak chcę się z Wami podzielić moim kilkunastoletnim doświadczeniem w temacie odchudzania
oraz co NAJWAŻNIEJSZE, utrzymania nowej-niższej wagi.

 
PIERWSZA rada:
 
WRZUĆ NA LUZ.
Nie traktuj odchudzania jako celu swojego życia.
Chcesz zrzucić kilka, kilkanaście czy kilkadziesiąt kilo?
Fajnie.
Jednak zanim zaczniesz , zastanów się.
Jeśli będziesz do tematu podchodzić z myślą ,że pewnie i tak Ci się
nie uda, to tak będzie...
Może tak naprawdę dobrze Ci w swoim większym ciele? NIKT nie ma prawa Ci mówić,że POWINNAŚ/POWINIENEŚ schudnąć. To TWOJE życie, TWOJE ciało i TWÓJ wybór.
Jeśli jednak przeszkadza Ci Twój wygląd, MOŻESZ to zmienić.
 
Oto wskazówki, które mogą Ci pomóc. Które pomogły mnie samej:
 
1) Nie rozpoczynaj odchudzania spontanicznie, bez przygotowania.
 
Przemyśl najpierw ile chcesz schudnąć i w jaki sposób.
 
2) Nie stawiaj sobie za cel samego gubienia kilogramów.
 
Lepiej jest podejść do tematu z myślą:
OD DZIŚ ZACZNĘ O SIEBIE DBAĆ, NIE BEDĘ PAKOWAĆ W SIEBIE
BYLE JAKIEGO ŻARCIA, ZACZNĘ SIĘ WIĘCEJ RUSZAĆ.
MOŻE PRZY OKAZJI SCHUDNĘ 
 
3) NIE KAŻDY LUBI SPORT
 
Nie zadręczaj się jeśli nie jesteś typem człowieka kochającego ćwiczenia.
Aby włączyć do życia więcej ruchu, wystarczy spacerować.
Nie bawi Cię wychodzenie z domu SPECJALNIE na spacer? Nie ma problemu.
Chodź pieszo w takim razie gdzie tylko się  da.
Dojeżdżasz 15 minut autobusem , autem do pracy? Wyjdź wcześniej i idź pieszo.
Wróć pieszo.
Używasz transportu publicznego lub auta do przemieszczania się po mieście
 nawet, jeśli droga autobusem zajmuje 5, 10,15,20 minut ?
Zmień to i zapomnij o istnieniu środków lokomocji.
 
Kiedy pierwszy raz zdecydowałam się na przejście pieszo ze swojego osiedla
 do centrum miasta myślałam ,że zajmie mi to ze 2 godziny.
Autobusowi zajmowało to około dziesięciu minut.
Byłam zdumiona,że dotarłam na miejsce po czterdziestu i to wolnym krokiem.
Z czasem doszłam do formy i wprawy i czas dotarcia do celu wynosił już tylko 20-25 minut.
Tak mi się to spodobało,że zaczęłam  wszędzie chodzić pieszo. 
Jeśli twierdzisz,że nie masz czasu na takie spacery, pomyśl czy naprawdę tych kilka minut zrujnuje Ci plan dnia???
 
4) NIE ZACZYNAJ ODCHUDZANIA OD DRASTYCZNEGO OGRANICZENIA KALORII
 
Przecież tym razem nie chcesz się rozczarować i rzucić na jedzenie po kilku
czy kilkunastu dniach wmawiając sobie,że diety nie są dla Ciebie?
TYM RAZEM chcesz zacząć nowe życie. Bez obsesji na punkcie jedzenia.
Chcesz zacząć zdrowo się odżywiać, schudnąć i wreszcie zacząć żyć jak
NORMALNY człowiek, a nie maszyna do mielenia i wydalania żarcia.
 
Lepiej ściągnij na telefon lub komputer  aplikację, która policzy za Ciebie Twoje dzienne zapotrzebowanie kaloryczne oraz pomoże Ci kontrolować
ilość zjadanych kalorii i składników makro (tj. białka, tłuszczu i węglowodanów)
Polecam tę :
 
Kiedy już zaopatrzysz się w jakikolwiek licznik kalorii, kiedy już obliczysz
(możesz to szybciutko zrobić  tu : http://bmi-online.pl/kalkulator-kalorii)
 jakie jest TWOJE dzienne zapotrzebowanie zrób drugi krok.
 
Poświęć tydzień i bez przechodzenia na dietę wpisuj wszystko ,co zjadasz.
Prawdopodobnie okaże się,że zamiast około 2000 kalorii zjadasz ich
4 , 6 tysięcy, a może i więcej...
To nic.
 
Kiedy już sprawdzisz ile kalorii zjadasz bez diety, a jest to ilość znacznie
przekraczająca Twoje zapotrzebowanie , czas na kolejny krok:
Ogranicz ilość zjadanych kalorii do ilości , która jest prawidłowa dla Ciebie
Nie martw się o białka, węglowodany czy tłuszcz.
Po prostu jedz jak zwykle , tylko mniej.
Jeśli wytrzymasz 7 dni , przyszedł czas na prawidłową dietę.
Jeśli nie wytrzymasz, próbuj do skutku.
Prawidłowe odchudzanie rozpocznij dopiero wtedy, kiedy
 będziesz potrafić utrzymać swoje podstawowe 
 zapotrzebowanie kaloryczne przez pełnych 7 dni.
DLACZEGO?
Ponieważ ten czas pozwoli Ci na spokojne przestawienie swojego myślenia. Zaczniesz zwracać uwagę na to co jesz, dowiesz się,że możesz OCZYWIŚCIE zjeść np trzy pączki na śniadanie, ale zabiorą Ci one minimum 900 kalorii, a nie dadzą Ci uczucia sytości.
Będziesz próbować jeść to, co Cię syci , a nie zawiera wielu kalorii. Bo przecież chcesz zmienić swój wygląd?
Nie masz wagi kuchennej i nie wiesz jak sprawdzić ile ważą składniki Twojego posiłku?
Proszę:
Możesz się obejść bez wagi.
 
Jeśli w ''bezdietowym'' życiu nie zjadasz kilku tysięcy kalorii dziennie, a jedynie o kilkaset przekraczasz swoje zapotrzebowanie, możesz darować sobie ten siedmiodniowy etap.
 
 
CIĄGDALSZYNASTĄPI...